Dziś udało się zaszczepić pomysł wieczoru filmowego. Rzecz jasna bez płacenia licencji. Ale tak to jest jak się wyleguje nad Bałtykiem a nie dba o interes. Do wieczoru dołączył mój obiad w postaci makaronu z pomidorami i pulpetami z Biedronki. Oczywiście Marcin uznal ze Biedronka to drób i nie zjadl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz