Jak na razie mimo ogólnego bałaganu, zamętu, zmęczenia
morda mi się śmieje od ucha do ucha,
a jakby mi uszy odpadły to bym się śmiał dookoła głowy.
Nie jest łatwo, czasami niemoc straszna ogarnia
a jak pomyśle że mam wracać do pracy to jeszcze gorzej się robi
Ale jak już usiądę spokojnie na chwile to nie oddał bym już jej za nic
więc piwko małe za pierwszy tydzień i wszystkie następne mojej Martusi
siup przy komputerku i wracam do niej, chociaż popatrzyć jak śpi ;)

(w przegotowaniu mała galeria fotek i filmiki może jakieś)
mam nadzieje że jeszcze ktoś ogląda, nie zanudziłem jeszcze córeczką
ale ci co mają rozumieją, reszta zrozumie ;) pa pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz