W domu pusto, spokojnie, nie ma juz komu skakac. Zmienilismy wszystko, prawie. Przemeblowalismy, zmiany, by nic sie nie kojazylo, ale i tak jest ciezko. Zwlaszcza czasami, jak chce sie powiedzec "wyjdziez z sunia to kup....".
Naszczescie jest sie czym zajac, na przyklad organizacja wieczorow paniensko/kawalerskich Asi i Darka. Moze na troche sie zapomnii.
Dzis byla narada bojowa, zreszta jak zwylke malo owocna, znaczy inaczej: owocna ale malo konkretow w zadanym temacie.
Szkoda ze jedno sie stara, a drugie rozpamietuje i przypomina, ale to stale niezgranie.